2015 – relacja

0_nowiny1
fot.Nowiny Raciborskie

Półmaraton Kietrzański udowadnia, że można zrobić fantastyczną imprezę biegową, nawet w małej miejscowości. To, że organizatorzy najlepszych biegów w Polsce mogli by uczyć się jak robić fajne imprezy biegowe wzorując się na Półmaratonie Kietrzańskim, to opinia bardzo często spotykana wśród biegaczy i nie tylko moja. Oczywiście moja ocena jest mocno subiektywna gdyż jestem Kietrzaninem eksportowanym :).

Pierwszą rzeczą jaką należy wspomnieć to zmiany organizacyjne. Dotychczas dyrektorem biegu był Andrzej Wójtowicz, od edycji 9. tę funkcję pełni Piotr Muzyk i trzeba przyznać, że zadanie wykonane było solidnie. Drugą ważną rzeczą była modyfikacja trasy. Dotychczas półmaraton przebiegał, prócz Kietrza przez czeski Rohov. Obecna trasa co oczywiste startowała i kończyła się w Kietrzu (województwo Opolskie), ale przebiegała przez Trebom i Sudice w Czechach a także Pietrowice Wielkie w województwie Śląskim. Także jeden półmaraton – dwa kraje, cztery powiaty, dwa województwa.

305849_1434184158_15918600
fot.Nowiny Raciborskie

Trzeba dodać, że Półmaraton Kietrz-Trebom-Sudice-Pietrowice nie jest spacerkiem, ciągłe podbiegi, zbiegi, trasy szutrowe – sprawiają, że błędem jest nazywanie tego biegu łatwym. Może nie jest to ekstremalnie trudna trasa bo nie trzeba się przedzierać przez rzekę i skały, ale do łatwych na pewno nie należy.

Jak jeszcze zapamiętamy edycję 2015? Upał. Potworny żar wylewał się z nieba, temperatura w cieniu była powyżej 30 stopni, temperatura w słońcu niemal 40. Słońce i zupełnie nowa trasa oznaczały, że pobijemy nasz rekord życiowy ale nie dzisiaj.

Jak wspomniałem – na wysokości zadania stanęli organizatorzy. Od początku byli pomocni wraz z armią wolontariuszy. Odbiór pakietów startowych odbywał się sprawnie, mimo, ze biegacze mieli mnóstwo pytań o start i metę. Doskonale jak co roku spisali się studenci odnowy biologicznej z PWSZ w Raciborzu. Biegacze przed startem i po dobiegnięciu do mety mogli skorzystać z profesjonalnego masażu sportowego, który dawał ulgę nogom.

IMG_0141
Autor oraz jego nieocenione masażystki :) (fot. Magda Widenka, PWSZ Racibórz)

Do małych rzeczy, które cieszą należy na pewno słodki poczęstunek przed zawodami. Jeżeli chodzi o pakiet startowy, to biegacze otrzymali chodniczki samochodowe, piwo i koszulkę techniczną, a także ciepły posiłek co przy niskim wpisowym (40zł) jest czymś wyjątkowym (jak co roku zresztą). Od siebie dodam, że koszulka leży wyśmienicie, jest produkcji dość znanej firmy od akcesoriów biegowych – a co najważniejsze i co ucieszy biegaczy – doskonale leży i jest estetyczna, nie ma „nadziabanej” tony reklam, nie jest ani za krótka, ani za szeroka, idealna! Dotychczas najlepsze koszulki były na Półmaratonie Ślężańskim (a najgorsze na Maratonie Wrocławskim) teraz prym wiedzie Kietrz. Medale natomiast pozostawiają wiele do życzenia, są dość nieestetyczne, zwłaszcza w porównaniu do tych sprzed roku i dwóch lat, które były małymi dziełami sztuki.

Na trasie stanowiska z wodą znajdowały się co ok. trzy kilometry, były także liczne kurtyny wodne a także stanowiska z gąbkami, które w takim skwarze były niezbędne – tutaj kolejne brawa dla organizatorów, wolontariuszy i Straży Pożarnej. Kolejna sprawa to wręczanie nagród – szybko i sprawnie. Nie wiem jak wyglądała kwestia noclegów na sali gimnastycznej i kwestia pryszniców, ale znając życie i gościnność Kietrzan wszystko było na najwyższym poziomie, zwłaszcza, że do dyspozycji był nowoczesny kryty basen. Posiłek po biegu – grochówka i kiełbasa pasowały do piwa, które znajdowało się w pakiecie startowym.

11420032_890512527695713_529627989_n
Autor z fanką i wolontariuszką :)

Autor z fanką – wolontariuszką :)W 2014 roku Kietrzański Półmaraton był najlepszym kameralnym półmaratonem w Polsce (ex aequo z półmaratonem w Jedlinie Zdrój). W kategorii ogólnej Kietrz Półmaraton w 2014 roku był na miejscu trzecim po Ultramaratonie Podkarpackim i 12-godzinnym podziemnym biegu sztafetowym w Bochni. Wydaje mi się, że zmiany wprowadzone w tym roku niewiele zmienią – Kietrz nadal będzie czołowym kameralnym półmaratonem w Polsce.

Autor tej strony w ostatniej chwili dołączył do drużyny „Chrońmy Górę Gipsową”, która z ramienia Dolnośląskiego Ruchu Ochrony Przyrody ma na celu spopularyzowanie Góry Gipsowej – wyjątkowego rezerwatu przyrody znajdujący się w Gminie Kietrz. Także na mecie czekał na mnie dodatkowy, wyjątkowy medal wykonany ręcznie przez sympatyków i członków Góry Gipsowej.

Konkluzje? Kolejny Półmaraton Kietrzański za nami i kolejna dawka radości z jego ukończenia, tym bardziej, że przez bardzo ciężkie warunki pogodowe zyskał on miano „pustynnego”.

Do zobaczenia za rok!

PS. W zakładce zdjęcia znajdziecie linki do wielu fotek. Poniżej mini galeria członków i sympatyków drużyny „Chronimy Górę Gipsową„. Biegliśmy w specjalnych okazjonalnych koszulkach, których jakość i estetyka były na najwyższym poziomie, wiadomo :)